[Mr Knife]

Być klikowcem, czyli krótka historia o... cz.1
(dane osobowe oczywiście są zbędne, przy moim niezdecydowaniu dobór imion trwałby bardzo długo)

Otóż pewnego razu postanowiłem wykorzystać swoje hobby ( poza klikami niczym specjalnie się nie interesowałem ) i posiadane umiejętności do zyskania większej rangi w społeczności klasowej. W końcu od nie dawna do LO zacząłem uczęszczać i trzeba sobie zrobić dobrą renomę. Aby to uczynić, postanowiłem zrobić grę z osobami z mojej klasy. Od razu o tym wielkim projekcie powiedziałem kumplowi. On mnie jednak wyśmiał, nie doceniał mnie, ale ja mu jeszcze pokaże. Właśnie, aby pokazać swoją wyższość odpowiedziałem, by on wybrał pierwszą osobę, którą mam zrobić. Niespodziewanie padło na jedną z dziewczyn... co strasznie komplikowało sporawe. W dodatku bardzo ładną, a jak mi z grafą nie wyjdzie to będę miał u niej duży minus, a gdy przesadzę z opisem to już w ogóle*. No nic zabrałem się do pracy...

* do każdej postaci miałem napisać śmieszny opis

{TYDZIEŃ PÓŹNIEJ}

HA uporałem się szybko z tą gierką, grafa też nieźle mi wyszła. No to mogę pochwalić się swoim dziełem Wszyscy byli pod wrażeniem... no może tylko koleżanka, gdy zobaczyła jak koledzy pastwią się nad jej wirtualnym odpowiednikiem ( zbyt widowiskowe zabijanie się zrobiłem ) i przeczytała opis. Niby wszystko było z nim w porządku, no właśnie niby. Moja stara klawiatura strasznie szwankuje ostatnio, chciałem napisać " jest na co popatrzeć np. na piękne oczy ", ale za krótko ALT przytrzymałem. Jak można się domyślić wyszło " pie", a że za nic w świecie klawiaturka nie pozwalała mi tego zmazać, Musiałem przerobić na " pie... piękne oczy znaczy się ". Jej się niestety inaczej to skojarzyło, prawie mi się nieźle sięgło. Na szczęście szybkość mnie uratowała. Uciekałem właśnie chodnikiem koło banku, gdy nagle wpadłem na jakiegoś faceta w kominiarce z dużym workiem w rękach. Jak się wywrócił... jedną minutę próbowałem go postawić na nogi, ale on ciągle tracił równowagę. Jedną minutę, bo masa ludzi się zbiegła. Zabrali tego biednego pana i zaczęli mi gratulować. W szczególności mama tej koleżanki która mnie goniła ( szefowa tego banku). Powiedziała nawet, że będę zawsze miłym gościem w ich domu. . Do dzisiaj nie wiem czemu tak zareagowali.

To zdarzenie uratowało mi życie, zagrożenie minęło. Aby ochłonąć postanowiłem z kumplami pójść popykać w CoD'a. Mecz był bardzo zacięty, do momentu, gdy Spider musiał spadać. Zabrakło nam jednego zawodnika. Traf chciał, że znowu ta koleżanka była w pobliżu. Ku mojemu zdziwieniu nieźle wymiatała, jako sniper pare razy uchroniłem ją od śmierci. Jakoś tak wyszło, że zawsze pchała się pod lufę innym, przez co łatwo było ich z daleka sprzątnąć. Mieli zajęcie :lol: Najlepsze jednak dopiero nadeszło. Dosłownie pod sam koniec pojedynku, wbiegłem akurat do pokoju i dostałem serie prosto między oczy. Nie miałem szans przeżyć, ale jak na razie nie widzicie tu nic niezwykłego, a mój ruch naprawdę był bardzo ważny. Wlatując do pokoju, zasłoniłem znowu tą koleżankę i własnym ciałem ( jak tarczą ) przyjąłem atak nieprzyjaciela. Najlepsze jest jednak to, ze ona trzymała bazoke, dzięki czemu jednym strzałem powaliła dwóch Niemców co dało nam zwycięstwo. Nasza radość była ogromna, wszyscy zaczęli mi gratulować, za to piękne zagranie, a sama koleżanka napisała do mnie, że jestem " my hero " czy cuś. Zresztą z anglika za dobrze mi nie idzie, więc nie zrozumiałem tego tekstu. Wydaje mi się jednak, że to ma związek z rycerzami?? No w końcu podobne to do " hirołsów ". Czyż nie? Może to określenie tej zasłony?? Zresztą nie ważne.

Następnego dnia w szkole patrzyła się ona na mnie jakoś tak dziwnie i równie jakoś miło do mnie zagadywała. Nie ma co, pewnie pogoda na nią tak działa. Po chemii podeszła do mnie i powiedziała, że mam dzisiaj do niej o 17.oo wpaść, bo rodziców nie ma w domu. Domyśliłem się o co chodzi i postanowiłem się przygotować, w końcu to nie chodzi tylko, aby włożyć i wyjąć :-P Nom jestem gotowy, zabrałem wszystkie płytki ze sterownikami, mam jej tego kompa przecież naprawić. Strasznie klneła na niego już od tygodnia no i pewnie po to poprosiła mnie bym wpadł. Chyba myślała, że mi to sprawi przyjemność, w końcu to moje hobby.

Zjawiłem się u niej akurat na czas, przywitała mnie w szlafroku i od razu zaprowadziła do pokoju. Gdybyście widzieli teraz moją minę :shock: Jaki widok... nowiutki piecyk, najnowsza grafa, ramu 2GB... i na dysku Far Cry. Czym prędzej odpaliłem, ustawienia na maksa -> jaka grafa! Tak mnie onieśmieliła, że nawet nieźle zacząłem bossa lać ( zacząłem się na nim w domciu ). Byłem już blisko i wygrałbym, gdyby koleżanka nie sabotowała tzn. przytulała się do mnie. Ech zginąłem, ale co tam spróbuje znowu, tylko pójdę najpierw z nią do drugiego pokoju, może jak spełnię jej prośbę to da mi spokój. W końcu załapałem o co jej chodzi, gdy weszliśmy do sypialni hehe... na półce leżał DOOM3 woah!!!

{ciąg dalszy nastąpi niedługo}

[Tasmpol]

Skomentuje tak:
Tez tak chce!
BTW. umiejetności klikowe raczej sie w podrywaniu nie przydadzą, bo jaka dziewczyna interesuje sie grami komputerowymi? Nijaka

[Mr Knife]

Mam nieco inne zdanie... dziewczyny właśnie sobie często nie radzą z informatyką, ale to już nie reguła. A ambitne to są i chcą mieć 6 na koniec, więc zwykłymi kursami html'a możesz sobie u nich dużo plusów nazbierać. Podobnie z naprawianiem. Windows chociaż raz nam pomaga

Raz nawet taki tekst usłyszałem: myślałam, że ty niby w tylko te głupie strzelanki naparzasz a tu patrz! Hehe, a jak już takiej na urodzinki czy na inną okazję gre zrobisz ... tknęła nawet TGF, ale nie miała do niego cierpliwości. A szkoda!

PS. Na nudnawej informatyce to myślisz, że co robi płeć piękna. Gra, bo necik często tak muli, że nic innego nie da rady robić. Chcesz więcej argumentów, czy moze kurs jak umiejętności klikowca w tej dziedzinie wykorzystać.

[Tasmpol]

Wiesz... co robi P-P na informatyce to nie wiem, bo póki co mamy informatyke poza pracownią. A rok temu... nie pamietam
A i takim dziewczynom które kompa używają do netu i GG raczej często kompy się nie psują a jak już to wzywają wykwalifikowanych informatyków
Teraz dodatkowe punkty u dziewczyn mają specjaliści od np. komórek zauważyłem. Od komputerów też, ale ja specjalistom od hardwaru nie jestem, a od softwaru to w ograniczonym stopniu. Nie wiem jak sprawdza się prezent lub coś w postaci gierki, ale w postaci grafiki to już zyczenia świąteczne i walentynkowe zdały egazmin w 99%

A tak poza tym - informatyka jest teraz tak łatwa, że większość dziewczyn dają sobie z nią rade. Na 6.

(Proponuje przenieść nasze posty do odzielnego tematu, bo tu lekko off-topicujemy. Może "dziewczyny a komputery"? )

[Fred]

Mr. Knife powiedział:

Cytat:

w końcu to nie chodzi tylko, aby włożyć i wyjąć :-P

:lol: :lol: :lol: Ty świńtuszku Tekst naprawde świetny, wciągający. Powinieneś zacząć pisać książki. Czekam z niecierpliwieniem na dalszy ciąg

[Mr Knife]

Fred ty świntuszku , z czym ci się to skojarzyło eć eć eć to przecież prawda, nie wystarczy tylko włożyć płytke instalacyją Win98 i wyjąć. Potem to trzeba jeszcze skonfigurować :lol: A z tymi książkami to nie przesadzaj, ja z mat-infu Tu masz jeszcze taką zagadkę: Rambo ma to krótkie, Szwarzeneger długie, ksiądz nie używa, a Madonna nie ma wcale? No odpowiedz :smile:

Tasmpol można zostawić, w końcu o tym częściowo tekst jest, więc poza temat nie wychodzimy. No to ja kontruje: Tasmpol może teraz dają sobie radę, ale już w LO zaczynają się schody. Jak był skrypt PHP do zapisu do pliku to myślisz, że u kogo pomocy szukały, gdy necik zawiódł :-P

A racja gra działa podobnie jak ta kartka, a nawet lepiej :-P Raz tylko to wypróbowałem, ale to wtedy robiłem gry wszystkim na urodzinki. Hmm... ciekawe co by było jakby się powiedziało, że to specjalnie i tylko dla niej się zrobniło, następnie podziękować za to, iż natchnęła cię do zrobienia tej gry, dzięki czemu w końcu coś mi wyszło i na forum dużo plusów nałapałem... dobre, musze to sprawdzić :biggrin:

Specjalistą od sprzętu nie musisz być, zresztą nie chcesz chyba jej na śmierć zanudzić. Po prostu zrób sobie taką renomę, że jak będzie miała problem z kompem to od razu leci z tym do ciebie. Nie mówie, że ci to od razu jakiś efekt da, ale przynajmniej masz kolejną okazję, by do niej pójść hehe A przy reinstalce Win to już dużo rzeczy można robić.

PS. Chcesz żywy dowód? Myśle, że tak -> moja siostra. Naparza ze mną w Call of Duty po lanie, nawet 3 razy meczyk wygrała, a taki słaby to ja nie jestem ( gdy gram przez neta to zawsze zajmuje miejsca od 1-5 chyba, że mam lagi wielkości słonia ), rozwala mnie w Blobby Volley i w ogóle. Nie wiem jak ona to zrobiła, ale diabła w Painkilerze ( ostati boss ) wyslała do piachu co mi się przez 2 dni nie udało... Ale ją wytresowałem, nie ma co. Jak mnie jeszcze w tysiąca czy w szachy pokona, to zaczne się poważnie martwić.

Aby było na temat -> cześć druga będzie tylko w Ślimaczku, chociaż moge dzisiaj ją dokończyć i dać tutaj :lol: