KREW/Recenzja

Klikipedia - klikowa encyklopedia
Skocz do: nawigacji, wyszukiwarki

Szablon:MortyArticleInfo Wszyscy z nas mają w sobie cząstkę maniakalnego zabójcy. Można to zaobserwować choćby ilością krwawych gier (i żeby nie było - filmów też) traktujących o mordowaniu bez większych wyrzutów. Ale ta gra ma większy związek z krwią niż każda inna. Zowie się ona... KREW.

Metryczka

Pierwsze spojrzenie

Pierwsze spojrzenie od razu napawa optymizmem. Gra jest świetnie udokumentowana, poza zwykłą instrukcją można przeczytać (i pooglądać) "Krwiopedię", czyli multimedialny przewodnik po świecie "Krwi". W dodatku w grze jest też trening. Wyposażona jest również w funkcjonalny starter. Przy uruchomieniu gry widnieje informacja o brutalnej zawartości... ciekawe po co

Sama gra wywiera niezłe wrażenie na graczu. Ponadto w "Krwi" jako strzelance powinny być ciekawe bronie i przeciwnicy - i tak właśnie jest. Narzędzi do upuszczania krwi, od noża przez karabin maszynowy do wyrzutni kieszonkowych głowic jądrowych, możemy stosować na multum przeciwników (wg. oficjalnych informacji ponad 25 rodzajów), w tym także na tych, którzy... krwi nie mają. Przeciętny przeciwnik doświadcza wypatroszenia od jednego celnego trafienia, więc krew (i inne płyny ustrojowe) się leje w skali większej, niż "hektolitry". W każdym razie, zwykle po kilku minutach, jest bardzo czerwono na planszy.

Brzmienie upływu krwi jest całkiem dobre, nie można nic zarzucić dźwiękom strzału czy śmierci przeciwników. Muzyka również niczego sobie, jest dostatecznie zróżnicowana, aby nie nudziła. Jednakże na początku każdego etapu, podczas fabularnego wprowadzenia, zapada głucha cisza. Nie jest to poważna wada, ale kontrastuje z resztą.

Grafika

Grafika jest ładna i bogata w świetne animacje (oczywiście głównie różnorakich rodzajów śmierci postaci) i efekty specjalne typu burzenie wody podczas biegu w niej. Jednak paradoksalnie w "Krwi" najgorzej wygląda... krew. Podczas walki na wybrzeżu wpada ona do wody i... przylepia się do niej gorzej niż ropa naftowa po rozbitym tankowcu, mimo że np. wrzucony granat nie pozostawia krateru. Zresztą i tak kreuje plamy w kilku zaledwie odcieniach czerwieni, a w dodatku ginący przeciwnicy nierealnie daleko sobą tryskają. Czyżby mieli wszczepione spryskiwacze dalekiego zasięgu?

Jednak to nie sam wygląd warunkuje o jakości gry, która przecież jest bardzo grywalna i na tyle zróżnicowana, aby całkiem długo w nią pogrywać. Poza tym po pierwszym jej przejściu do dyspozycji otrzymujemy hasło do edytora misji, który pozwala na dalszą zabawę, udostępniając bardzo dużo możliwości modyfikacji gry. Szkoda tylko, że nie ma stopniowania trudności, przez co mniej wprawni gracze się na grze "wyłożą", zaś typowi "maniakalni zabójcy" będą przechodzić grę używając tylko noża i czasem granatów, choć przeciętnemu graczowi standardowy poziom powinien wystarczać.

Fabuła natomiast przynajmniej na początku wydaje się być prosta aż do bólu. Misja, szturm itp. Jednak po pewnym czasie można się przekonać, że początkowe wrażenie było błędne. Jest absolutnie nietypowa!

Ogólnie rzecz biorąc gra jest bardzo dobra i mimo drobnych usterek polecam ją każdemu fanowi tego typu rozgrywki. Tyle, że modemowców, widząc rozmiar gry (ponad 15 MB) pewnie krew zalewa. Ale i tak warto!

Plusy

  • Dobre udźwiękowienie i muzyka
  • Znakomita oprawa graficzna (oprócz krwi)
  • Udokumentowana
  • Edytor skryptów mapek
  • Dużo uzbrojenia i przeciwników
  • Grywalność
  • Prosta i długa rozgrywka
  • Scenariusz

Minusy

  • Głucha cisza na początku każdego etapu
  • Brzydka krew
  • Niezbyt rozgarnięci przeciwnicy
  • Spory rozmiar pliku

Ocena ogólna

9/10