Free Jumper/Recenzja

Klikipedia - klikowa encyklopedia
Skocz do: nawigacji, wyszukiwarki
Slimaczek.jpg
Pierwotna wersja tego artykułu pochodzi z 8. numeru Ślimaczka (zobacz oryginalny artykuł).


Free Jumper
Free Jumper.png
gatunek gra zręcznościowa
data wydania październik 2006
stworzone w The Games Factory
autor Fadex
język polski
strona www brak
pobieranie pobierz

Zauważyliście może, jak popularny stał się w naszym kraju sport znany jako le parkour? Główna zasada "parkowej kury" polega na "biegnięciu przez miasto w linii prostej", inaczej myśląc – na pokonywaniu wszelakich przeszkód autorstwa człowieka przy pomocy wyrafinowanych skoków, przerzutów czy przewrotów. Mam wrażenie, że Free Jumper został właśnie zainspirowany tymi wywijankami, notabene, jak wskazuje tytuł, gra właśnie polega na skakaniu.

Pierwsze spojrzenie

A jest co przeskakiwać. Nasz wolny skoczek (bynajmniej nie taki wolny, bo biegnie czasem i za szybko) żyje w świecie, gdzie przeszkody wyrastają na każdym kroku. Znajdą się wśród nich kolce, murki, coś w rodzaju dwóch słupków z poprzeczką, drzewa itd. W pokonywaniu zwariowanych ich kombinacji pomagają karkołomne utraty kontaktu z podłożem. Do dyspozycji mamy 4 rodzaje skoków – normalny, wysoki, daleki i krótki. Do najbardziej widowiskowego należy z pewnością daleki – bohater rzuca się do przodu, wykonuje kilka fikołków i biegnie dalej, zostawiając za sobą rząd ostrych pieńków. W niektórych momentach musimy wykonać określony skok, np. nad drzewkiem znajduje się murek, jeżeli skoczymy wysoko, walniemy w murek. A bliskie spotkania z przeszkodami są niezwykle krwiste – autor zadbał o dużą ilość małych czerwonych kropek imitujących krew, co, niestety, z tego co słyszałem często przekłada się na błędy i awaryjne wyłączenie gry na słabszych komputerach.

Do przebiegnięcia mamy 30 poziomów umieszczonych w 3 różnych sceneriach – pierwsza to niezidentyfikowana przestrzeń pełna podobnych do płotków używanych podczas skoków przez płotki przeszkód i ostrych kolców. Dalej pokonamy las, czyli oczywiście drzewa, a na końcu zmierzymy się z typowo miejskimi przeszkodami.

Do grafiki mam mieszane uczucia – nie jest szpetna, ale do arcydzieła nie należy, jednak można spokojnie wybaczyć słabą oprawę, bo szybkość gry powoduje, że raczej nie podziwiamy widoków. Muzycznie gra zdaje – do wyboru kilka całkiem ciekawych modów, a dźwiękowo słabo, bo bodaj słyszałem jeden tylko dźwięk – jęk naszego patyczaka podczas kolizji, ratuje jednak modulacja tego dźwięku – zdaje się brzmieć inaczej za każdym razem, a może ja po prostu mam coś ze słuchem?

Gra iście rządzi pod względem grywalności – spędziłem nad tym mnóstwo czasu, bo sko ro podjąłem wyzwanie trzeba grę przejść, ale to skrajnie trudne – są momenty, gdy trzeba kliknąć określony klawisz z dokładnością do kilku pikseli. Na szczęście do dyspozycji mamy aż 10 żyć, i po każdym skończonym poziomie dostajemy jedno bonusowe. Co nie zmienia faktu, że jeszcze nie przeszedłem 20 poziomu . Trzeba, niestety, jeszcze wspomnieć o tym, że pomysł na grę został ściągnięty z gry Hudler. Mimo to gra się przednio. Nie radzę jednak grać w to osobom słabym nerwowo i cholerykom – ja już rozbiłem pilot o ścianę i wyrwałem kilka klawiszy z klawiatury .

Plusy

  • Grywalność
  • Dynamika rozgrywki
  • Poziom trudności

Minusy

  • Pomysł ściągnięty z gry Hudler

Podsumowanie

Gra mimo nieszczególnej grafiki i dźwięków jest piekielnie grywalna, a jak się wpadnie w nałóg, nie sposób z tego wyjść, dopóki nie przejdzie się gry. A to zajmie nam kilka wieczorów… Gorąco polecam, naprawdę warto!

Galeria